czyżby nadciągały kolejne trudności?
Prawdopodobnie będziemy zmieniać kierownika budowy... Wiem, że dopiero początek budowy, ale już widzę, że się nie dogadamy :( Od początku zaznaczaliśmy, że budujemy sami i nie chcemy brać firmy. Kierownik budowy zarzuca nam, że za długo to idzie, bo gdybyśy zatrudnili firmę (i to jeszcze polecaną przez niego) to już byłoby tyle i tyle zrobione. Dzisiaj przyczepił się, że zbyt dokładnie trzymamy się wymiarów i "5 cm na budowie nie robi żadnej różnicy". Później będziemy płakać, że pękają nam ściany, albo że dach krzywy. Czy Wy też mieliście takie problemy na początku? Na szczęście dostałam już namiary na osobę, która poprowadzi naszą bydowę tak jak chcemy i w dodatku jest o pomad 1000 zł tańsza. Zobaczymy co będzie :)